Mowa to jeden z kluczowych sposobów komunikowania się. Rodzice zwykle oczekują na pierwsze słowa malucha z dużym zniecierpliwieniem – kiedy się pojawią, jakie to będą słowa, jak szybko zacznie zwiększać się ich zasób? Jeśli zatem czas mija, a pociecha wciąż nie mówi, pojawiają się pierwsze obawy – czy na pewno nie są to zaburzenia mowy u dziecka? Jakie są rodzaje tego typu problemów, jak mogą się objawiać i kiedy w ogóle maluch powinien zacząć mówić?
Co znajdziesz w tym artykule:
Rozwój mowy – krok po kroku
Rozwój mowy tak naprawdę rozpoczyna się jeszcze przed urodzeniem. Konieczne jest do tego odpowiednie wykształcenie się aparatu mowy oraz narządu słuchu. Jednym z najważniejszych elementów aparatu mowy jest język, którego zaczątki widać w 4. tygodniu ciąży, a w 8. tygodniu jest już w zasadzie w pełni wykształcony. Co więcej, już wtedy płód może nim poruszać – liże, ssie, połyka. Wszystko to jest bardzo ważne dla przyszłego rozwoju artykulacji.
Jeśli zaś chodzi o narządy słuchu, małżowiny uszne są wykształcone już w 7.–8. tygodniu ciąży, w 12. tygodniu rozwija się błona bębenkowa, a w 24.–36. tygodniu dochodzi do finalnego uformowania się kosteczek słuchowych. Wszystko to sprawia, że już w życiu płodowym możliwe jest rozpoznawanie dźwięków – to właśnie dzięki temu maluch uczy się głosu mamy [1].
Od chwili narodzin rozpoczyna się właściwy, intensywny rozwój mowy. Począwszy od pierwszego wdechu i krzyku, niemowlę uczy się brzmienia dźwięków, koordynacji oddychania i wydawania głosu.
Istnieje kilka klasyfikacji opisujących rozwój mowy dzieci, na podstawie których można wyodrębnić 6 jej etapów.
- Pierwszy rok życia – tzw. faza przedjęzykowa (nazywana też okresem melodii), kiedy dziecko ćwiczy wydawanie dźwięków. Początkowo, bo już około 2.–3. miesiąca niemowlę głuży, czyli wydaje bardzo przypadkowe dźwięki, często brzmiące gardłowo, co wiąże się z pozycją leżącą malucha i opadaniem języka w głąb jamy ustnej. Następnie zaczyna gaworzyć (tj. świadomie wydawać dźwięki i łączyć je w pierwsze sylaby) – zwykle dzieje się to około 5.–6. miesiąca. Warto mieć na uwadze, że o ile głużenie jest odruchem bezwarunkowym i robią to wszystkie niemowlęta, to gaworzenie jest rodzajem naśladowania i odtwarzania mowy i wymaga prawidłowo funkcjonującego słuchu. Brak tej fazy rozwoju mowy jest sygnałem do wykonania diagnostyki audiologicznej, nawet jeśli podczas przesiewowych badań słuchu po urodzeniu wynik był prawidłowy. W pierwszym roku życia pojawiają się także sylaby. Maluch wypowiada m.in. „pa, ma, ba”, a w okresie 9.–12. miesiąca mogą pojawić się już pierwsze słowa, jak np. „mama” czy „baba”. Zwykle dziecko wypowiada wtedy około 3–5 tego typu słów, ale co istotne – rozumie ich o wiele więcej.
- 12.–16. miesiąc życia – faza wypowiedzi jednowyrazowych zapoczątkowuje okres wyrazu. Początkowo dziecko wciąż znacznie więcej rozumie, niż może wyartykułować, lecz zasób słów nieustannie się powiększa. Często na początku pojawiają się wyrazy dźwiękonaśladowcze, jak np. „hau hau” czy pierwsze czasowniki typu „daj”.
- 17.–27. miesiąc życia – faza dwuwyrazowa, przy czym wskazuje się, że maluchy w wieku 18.–20. miesięcy mają w swoim indywidualnym słowniku około 50 słów [1,6].
- 20.–40. miesiąc życia – faza kilkuwyrazowa. Co ciekawe, 2-letni maluch ma już w swoim zasobie około 200–300 wyrazów.
- 26.–42. miesiąc życia – faza pełnych zdań, inaczej nazywana okresem zdania, który pojawia się na przełomie 2. i 3. roku życia. Dziecko zaczyna tworzyć pierwsze zdania, które początkowo mają po dwa wyrazy, lecz z biegiem czasu zaczynają się rozwijać. Wciąż jest w nich wiele błędów, ale maluch zaczyna już opanowywać podstawy gramatyki swojego ojczystego języka.
- 4.–9. rok życia – faza opanowania kompetencji językowej i komunikacyjnej. Dzieci w tym czasie doskonalą swoją mowę, często tworząc przy tym własne słowa. Pojawiają się kolejne, coraz trudniejsze w wymowie głoski, jak [sz], [ż] czy wreszcie, około 6. roku życia – [r]. Uznaje się, że pełnię kompetencji językowych dziecko osiąga około 5.–7. roku życia. Owszem, zasób słów nie dorównuje jeszcze osobom dorosłym, ale komunikacja przebiega już na równym poziomie [1].
Jaki specjalista pomaga w zaburzeniach mowy u dzieci?
Jeśli rodzice lub opiekunowie mają wrażenie, że mowa ich dziecka nie rozwija się w sposób prawidłowy, należy udać się do logopedy – to specjalista, który najlepiej będzie umiał ocenić malucha pod tym względem i wyłapać ewentualne nieprawidłowości. Co ważne, jako że logopedia jest specjalizacją mającą także medyczne podstawy, logopedzi doskonale znają się na normach rozwojowych lub ich zaburzeniach w tym obszarze. W razie jakichkolwiek wątpliwości pokierują zatem rodziców np. do odpowiedniego lekarza czy psychologa [1,2].
Dlaczego właśnie do lekarza lub psychologa? Ponieważ zaburzenia mowy mogą mieć różne źródła. Niektóre wynikają np. z wad w zakresie narządu słuchu, aparatu mowy (wad zgryzu, nieprawidłowej budowy języka i innych) czy zaburzeń dotyczących układu nerwowego. Inne mogą być skutkiem niewystarczającej stymulacji dziecka lub problemów emocjonalnych. Warto się nad tym pochylić, ponieważ w dużej mierze to właśnie źródło problemu wskaże dalszy sposób postępowania [4].
Rodzaje zaburzeń mowy u dzieci
Najczęściej wśród dzieci pojawiają się tzw. dyslalie, czyli zaburzenia wymowy (potocznie nazywane wadami wymowy). Oznacza to, że niektóre głoski nie są wymawiane prawidłowo, ale nie wiąże się to z brakiem opanowania podsystemów języka i problemów w komunikacji. Wyróżnia się m.in. reranie, czyli nieprawidłową wymowę głoski [r], seplenienie (inaczej sygmatyzm, tj. niepoprawną realizację trzech szeregów głosek: [s, z, c, dz], [ś, ź, ć, dź] i [sz, ż, cz, dż]) czy kappacyzm (niepoprawne wymawianie głoski [k]).
Ze względu na przyczyny dyslalie dzieli się na:
- środowiskowe – związane z nieprawidłowymi wzorcami, tj. kiedy w najbliższym otoczeniu dziecka jest osoba z wadą wymowy;
- mechaniczne – wynikające z nieprawidłowości w budowie anatomicznej, np. aparatu mowy;
- centralne – będące skutkiem uszkodzenia struktur korowych;
- audiogenne – wiążące się z nieprawidłowościami w zakresie funkcjonowania słuchu;
- asocjalne – mające podstawy emocjonalne;
- sprzężone – dotyczące różnego rodzaju zespołów genetycznych, które wywołują wiele wad, a nie tylko zaburzenia mowy u [4,5].
Dyslalie to jednak tylko część spektrum zaburzeń mowy. Istnieje szereg nieprawidłowości obejmujących nie tylko wady artykulacji, ale i cały proces komunikacji. Niektóre z nich to:
[tu wyszczególniłabym wymienione zaburzenia od punktów]
- palatolalia – charakterystyczna dla osób z rozszczepem podniebienia;
- alalia – dotyczy uszkodzenia określonych struktur mózgu, co może objawiać się np. trudnościami w nazywaniu czy w ogóle rozumieniu mowy;
- dyzartria – wynika z zaburzeń czynności aparatu mowy o podłożu neurologicznym;
- oligofazja – dotyka osoby z niepełnosprawnością intelektualną;
- mutyzm – częściowe lub całkowite milczenie przy braku ograniczeń mowy, którego przyczyn dopatruje się w kontekście psychologicznym;
- jąkanie – brak płynności mowy, np. powtarzanie początkowych głosek, sylab czy wyrazów, przeciąganie dźwięków;
- mowa bezładna (niewyraźna mowa, giełkot) – należy do zaburzeń płynności mowy, objawem jest szybkie i niewyraźne mówienie, czy nieregularne tempo. [5]
Specyficzne zaburzenia mowy i języka (SLI – ang. specific language impairment)
Wystąpić mogą także tzw. specyficzne zaburzenia mowy i języka, czyli takie, w których zaburzenia nie pozwalają na odpowiednie nabywanie kompetencji w zakresie języka, a jednocześnie nie występują żadne deficyty ze strony neurologicznej czy chociażby w obszarze narządów słuchu i mowy. Dzieci mają dobry słuch, pod względem intelektualnym rozwijają się prawidłowo, nie mają braków w obszarze sprawności motorycznej itd. Co istotne, w tym zakresie wyróżnia się zarówno zaburzenia nadawania, jak i rozumienia mowy (bądź formę mieszaną. Warto też wiedzieć, że SLI specjaliści często różnicują z tzw. opóźnionym rozwojem mowy (ORM) – mówi się o nim wtedy, gdy dziecko nie rozwija umiejętności mowy zgodnie z założonymi normami. [6]
Jak zatem widać, różnego rodzaju jednostek jest w tym zakresie bardzo wiele. Co więcej, nieraz nawet specjaliści mają problem z uporządkowaniem terminologii [7]. Trudne może być zatem samodzielne „diagnozowanie” własnego dziecka – lepiej tego nie robić, oddając sprawę w ręce specjalistów.
Sposoby na wsparcie rozwoju mowy
Mowę malucha można wspierać na bardzo wiele sposobów. W pierwszym okresie życia bardzo ważne jest zadbanie o prawidłowy rozwój tzw. funkcji prymarnych, czyli jedzenia i picia oraz oddychania. Czynności te kształtują aparat mowy i bezpośrednio wypływają na jego rozwój motoryczny. Konieczna jest też bieżąca obserwacja malucha, w tym m.in. zwrócenie uwagi na jego słuch – czy reaguje na dźwięki? Jeśli pojawią się w tej kwestii jakiekolwiek wątpliwości, konieczna jest konsultacja, która pozwoli wykluczyć ewentualny brak słuchu czy inne z nim problemy [5].
Na późniejszych etapach, gdy dziecko angażuje się już we wspólne zabawy, warto wprowadzić takie, które znakomicie wpływają na sprawność właśnie aparatu mowy. Należy pamiętać, że mowa dzieci rozwija się w akcie komunikacji z innymi osobami. Nic tak nie wpłynie na jej prawidłowy rozwój jak zadbanie o częste interakcje społeczne. W pierwszych latach życia dziecka warto ograniczyć dostęp do ekranów na rzecz czytania książek czy wspólnych zabaw. Niektóre z nich znakomicie wpływają na sprawność aparatu mowy i kompetencje komunikacyjne.
Przykładem jest „Kotek” – dorosły pokazuje, co robi zwierzątko, a dziecko ma za zadanie to powtórzyć (miauczenie, oblizywanie ust, chłeptanie mleka z miseczki, przeciąganie się i ziewanie). Jest to świetne ćwiczenie narządów artykulacyjnych, podobnie jak np. zabawa w naśladowanie dźwięków. Jak robi pszczoła? „Bzzzzz”. Jak robi krowa? „Muuuu” [3]. Maluchowi taka „terapia” na pewno się spodoba, a rozwój mowy dziecka będzie dzięki temu skutecznie wsparty – przyjemne z pożytecznym!